wtorek, 20 października 2009

ukradli twój świat

wczoraj przypomniał ci się king, to znaczy jakaś jego książka, którą czytałaś najmarniej sto lat temu. o tym, jak to w mieście rozszerza się mgła i pożera świat. i w końcu zostają tylko ludzie w sklepie i widzą jak ich świat znika. twój wczoraj nie znikał powoli, po prostu jak o tej barbarzyńskiej porze otworzyłaś oko i wyjrzałaś za okno, to okazało się, że ktoś się nie bał i zap.....lił świat. znikło wszystko, została sama biel....czysta jasna, tylko ni cholery nie przejrzysta. taka biała kartka jest fajna. taki świat od nowa byłby bardzo super. ktoś już twój świat rozwalił dwukrotnie i pozornie się pozbierałaś....zostało tylko coś.....no właśnie nvm co.....nie umiesz zapomnieć tego świata sprzed błysku i białości. z tej białości wyłaniają się potem kształty, ale nie przypominają w niczym tego, co było kiedyś...są jakieś takie inne, karykaturalne i już nigdy nie będą wyglądać tak samo. czy to dobrze? czy może źle, bo jednak chciałabyś żeby wszsytko było tak, jak dawniej. a jednoczesnie walczysz cały czas, żeby było lepiej niż jest, niż było. tylko, że zawsze będzie inaczej...szkoda....

Brak komentarzy: