wtorek, 6 października 2009

częstochowa

pojechałaś do częstochowy w sobote. król polski robił pojednanie słowian. pytanie tylko czego oczekiwałaś po tym wyjeździe. chciałaś swojego pojednania. pojednania z Bogiem i ....chyba nie wyszło. częstochowa to wielka fabryka, przez którą przewijają się setki tysiące ludzi i nikt NIKT nie zwraca uwagi na to, co tam święte. trwa msza i lecą obfotografować sławny obraz.....a potem biegiem wystawa Dudy-Gracza. halo! a kontemplacja, modlitwa....nie ma, brak.... jesteś rozczarowana
ale z drugiej strony w czasie mszy zaśpiewałaś solówkę "amazing grace". lubisz to, prawda? gdzie te czasy, kiedy na propozycję zaśpiewania samodzielnego uciekałaś z krzykiem. teraz jak nie dadzą ci zaśpiewać jest ci przykro... że dlaczego nie.... ale "amazing grace" to była pieśń, którą kochał twój Mąż. może to był jakiś znak od Niego, lub od Boga.... no nvm....

1 komentarz:

Jenny pisze...

mnie też to rozczarowuje - jak bardzo zapominamy o sensie niektórych spraw i miejsc... i jak coraz mniej mamy w sobie szacunku dla innych.