niedziela, 25 października 2009

NBR czyli no brain remained

o czym mowa? 1 listopada...jeszcze się nie zaczął ale cyrk owszem - jest już gotowy. przez lata przyzwyczaiłaś się do handlarzy z pańską skórką, obwarzankami....na bródnowskim przez wiele lat widziałaś też, bodajże przy bramie na chodeckiej przenośne restauracje z kiełbaskami, kawą i o zgrozo? piwem. niedawno doszły do tego stoiska z żelkami haribo. sama uwielbiasz żelki i wszsycy o tym wiedzą, że dasz się pokroić za paczkę "miśków" i lukrecji....ale na cmentarzu?! no thank you. dziś zobaczyłaś kolejny krok w (de)ewolucji w tym temacie.....dwie panie postawiły stoisko z....goframi z różnymi sosami.... może zmieńmy swoje poglądy i obyczaje. jako bodajże 7-latka stanęłaś z otwartą buzią patrząc, jak cyganie świętują na cmentarzu. ich obyczaj pozwala, a może nakazuje, przyjść na grób kogoś bliskiego i tam rozłożyć jedzenie i picie i jakby wspólne z nim przebywanie przy posiłku.....zgroza! powili dążymy do tego, a to wcale nie jest takie fajne....
cyniczna i wredna? zgadza się, taka jesteś. nie darmo dzieci myliły kiedyś słowo "teacher" z "witch", co twojego Męża doprowadzało do ataków śmiechu. nie znosisz głupoty i często nie masz cierpliwości do niej, kiedy powinnaś wykazać się większą dozą tolerancji dla tejże...ale tym razem masz rację, tym razem się z tobą zgadzam - świat stoi na głowie i no brain remained

2 komentarze:

Guitar-Nerd pisze...

Oj tak, cykr straszny. Ale to chyba leży w ludzkiej naturze żeby robić tyle zamieszania wokół świąt wszelkiego rodzaju ;/
Choć są wyjątki.
Ja np nigdy nie czuje świąt. Zadnych. Nie daje się wciagnąć w ten cały rozgardiasz.
Ehh życie...

singingirl pisze...

święta nie powinny istnieć. mój brat okresla pewne rzeczy jako tourist trap...ja święta określam jako shopping trap....wszystkie święta to bullshit