środa, 7 października 2009

obejrzałaś "house'a".... tak swoją drogą to chyba się uzależniłaś, moja przyjaciółko....ale nie przejmuj się, może ci nie zaszkodzi....co ja ci chciałam powiedzieć? a  już wiem....patrzyłaś na Cuddy jak mówiła  o dziecku i tym, że przegwizdała czas, kiedy mogła je mieć i widziałam jak bardzo rozumiałaś, co ona ma na myśli...
ty tez tak miałaś...siedziałaś na "promocji" szkoły i liczylaś ciężarne. i co miesiąc czekałaś z nadzieją, że może tym razem i za każdym razem widziałaś to samo - nic z tego. a potem się okazało, dlaczego tak jest. i dowiedziałaś się, że już nigdy się to nie zdarzy. nie masz już szans na dziecko. chcieliście adoptować. i jak poszliście do domu dziecka to zobaczyliście te dzieci, które otwierały wam bramę i tak patrzyły na was jak na zbawców, ale prowadzacy dd nie mieli chęci z wami gadać, bo się wczesniej nie umówiliście.
a teraz....nic z tego już nie będzie. wiec zostało ci ogladanie "house'a" , granie w simy, twoi uczniowie i przede wszystkim muzyka. musisz tylko rozwinąć w sobie ten egoizm na maximum i będzie ci dobrze tak jak jest. przecież życie trzeba brać takie, jakie jest, nie można ciągle żałować przeszłości. i widzę, ze nie zamierzasz. tak trzymaj, moja przyjaciółko

Brak komentarzy: