niedziela, 30 grudnia 2012

2013

zeszłoroczne horoskopy twierdziły, że 2012 to będzie dla ciebie najlepszy rok w tej dekadzie.....no, jeśli to miał być najlepszy, to strach się bać, jeśli idzie o pozostałe lata. fakt - nie był to najgorszy rok twojego życia. ale masz nadzieję, że nie był też najlepszy. bo dobry nie był. dzięki pomocy najbliższych spełniło się jedno z twoich marzeń. pozostałe jednak prysnęły jak bańka mydlana. straciłaś wiarę w to że mają szansę kiedyś się spełnić, upewniłaś się w przekonaniu, że jesteś niczym i cokolwiek nie weźmiesz w swoje ręce, rozsypie się jak piasek nad bałtykiem.....
do tego doszła ciężka choroba bliskiej osoby - na szczęście zakończyło się to szczęśliwie, jednak pół roku stresów z tym związanych nie wpłynęło na ciebie pozytywnie. dodatkowy stres związany z życiem zawodowym - też nie najlepiej.
życzysz sobie w przyszłym roku - spełnienia jednego z kilku marzeń, bo tylko na to już pozostała ci nadzieja, bo tylko ono od ciebie zależy. jeśli liczysz na kogoś innego, poza sobą, to na pewno się rozczarujesz. więc walcz o to, o co możesz.

suplement: osiągnęłaś jedną rzecz w tym roku. coś sobie udowodniłaś. wystartowałaś w run warsaw i dobiegłaś do końca.

sobota, 22 grudnia 2012

anioł muzyki mnie oszukał....

chociaż bo ja wiem. to ja mu głupio wierzyłam. i ślepo. sądziłam, że jesteśmy przyjaciółmi. ale przyjaźń, jak i kochanie, wymaga zaangażowania obu stron. tu zabrakło tej części z jego strony. zapomniał? to ja zabiegałam o jego uwagę. karmiłam dziada swoimi nadziejami. a on się żywił, rósł w siłę, w zamian nie dając nic. ale każda sierota w końcu przejrzy na oczy. i chyba mam dosyć takiego "przyjaciela". może od zawsze tak naprawdę był moim wrogiem, ubranym w elegancki płaszczyk. muzyko - kochałam cię. dawałam ci całą siebie. i ....nie dostałam od ciebie nic w zamian. wiedz więc, że już nic ode mnie nie dostaniesz....dostałaś tyle godzin ciężkiej pracy, z której radośnie korzystałaś, a potem wyrzucałaś mnie w kąt jak zużytą rzecz. teraz sama poczuj, jak to jest - siedzieć samotnie w kącie, gdy zostaniesz opuszczona............

sobota, 15 grudnia 2012

vēritās līberat

ukradliście aniołom skrzydła i odleciały tam, gdzie będzie im lepiej.....
wiktoria umarła, już nie będzie próbowała....wygrałam.....wynoszę się gdzie indziej
jestem zła....zła w różnym sensie. zła jako osoba.....bo złego diabli nie biorą, więc wzięli dobrego. ale może dobrze, bo nie warto być dobrym. bo w tym świecie, to bycie przegranym. zawsze i ciągle przegranym
i zła na to, co się dzieje....
jestem zła, bo świat ma w dupie. świat i ludzi interesują ci, którzy walczą, nie zawsze uczciwie. ci, którzy zwracają na siebie uwagę, a tak naprawdę mają w nosie, są w centrum zainteresowania. coś w tym jest, że żeby kogoś sobą zainteresować, trzeba udawać, że ci nie zależy. wtedy będą walczyć o ciebie. jeśli jest się w porządku, wydaje się człowiekowi, że ktoś to zauważy. i zauważy pragnienia i marzenia, które tak bardzo starasz się zrealizować. i nad których zrealizowaniem ciężko pracuje. ale tak się nigdy nie zdarza. i uczciwość i ciężka praca są mocno przereklamowane. są nic nie warte.
i zła, bo pozwoliłam sobie na wiarę, że dobre rzeczy są możliwe. że praca kiedyś się zwróci i zaowocuje. i z każdym, coraz większym rozczarowaniem traciłam tę wiarę. straciłam już jej resztki. a zmarnowałam czas i siły na tę wiarę i nadzieję. rozczarowanie tym większe. serce można mieć złamane wielokrotnie. w wielu miejscach, nie tylko przez miłość.
anioły odleciały, bo świat na to pozwolił.