poniedziałek, 14 grudnia 2009

szaro buro ale w efekcie optymistycznie

pobudka bardzo wcześnie i jedziesz na ten cholerny ursynów do instytutu na kolejną kontrolę. wyznaczyli ci godzinę 9 rano...metro autobus i jazda....jak dojeżdżasz i widzisz ten szary ponury budynek to żołądek skręca ci się w supeł pod wpływem wspomnień, od razu jest ci niedobrze. wchodzisz do środka a tam aż czarno od ludzi...ciągle więcej chorych, ciągle pełno, tam nie ma przestojów....od razu przy wejściu jest pokój do rejestracji pacjentów "pierwszorazowych"...widzisz przerażone twarze, nie wiedzące czego oczekiwać. dla nich rak to nadal wyrok....nie wiedzą, jak z nim walczyć, nie wiedzą, jak ta walka się skończy...są po prostu przerażeni, zdezorientowani i grzecznie stoją w kolejce...
wchodzisz na piętro, a tam ledwie można znaleźć wolne krzesło.....około 200 osób w korytarzu, każda ma wyznaczoną dziś wizytę kontrolną, albo wizytę na chemię....przerażające te smutne, ponure twarze....sama pewnie wyglądasz podobnie....ale twardziel bierzesz książkę do ręki wiedząc, że to może potrwać...wizyta przecież na 9 rano a jest dopiero 9.30.... o 10.40 łaskawie zaczynają przyjmować, jesteś jak się okazuje druga w kolejce...masz farta.....po dwóch godzinach wychodzisz z tego szarego, ponurego miejsca.....wszsytko w porządku, następna kontrola za pół roku....tylko czy do cholery, nie da się wyznaczyć godzin i trzymać się ich?! dwie godziny stresu mniej by były....

no i obiecany link na kilka dni wstawiam:
http://chomikuj.pl/ShowVideo.aspx?id=200088368

2 komentarze:

amilitz pisze...

nie obejrzalam ciagle bo to strasznie duze a nie ma chyba mozliwosci obejrzenia na stronie, trzeba by sciagnac...
ale moze jutro na uczelni sciagne, tam mamy dobre łacze

uninvited pisze...

umowa z Panem Bogiem przedłużona o pół roku... znajome miejsce...