poniedziałek, 21 grudnia 2009

na bazie pratchetta tym razem

"DLACZEGO W TYM DRINKU PŁYWA WIŚNIA NA PATYCZKU? PRZECIEŻ WCALE NIE POPRAWIA SMAKU. DLACZEGO KTOŚ MIAŁBY BRAĆ ZUPEŁNIE DOBREGO DRINKA I WRZUCAĆ DO NIEGO WIŚNIĘ NA KIJKU?
ALBO WEŹMY COŚ TAKIEGO. Śmierć chwycił kanapkę. PIECZARKI - OWSZEM, KURCZAK - JAK NAJBARDZIEJ, SER- DOSKONALE. NIE MAM NIC PRZECIWKO NIM, ALE DLACZEGO W IMIĘ ROZSĄDKU MIESZAĆ JE ZE SOBĄ I WKŁADAĆ W TE MAŁE POJEMNICZKI Z CIASTA?
TO WŁAŚNIE CALI ŚMIERTELNICY, kontynuował Śmierć. MAJĄ TYLKO PARĘ LAT NA TYM ŚWIECIE, A POŚWIĘCAJĄ JE NA KOMPLIKOWANIE NAJPROSTSZYCH SPRAW. FASCYNUJĄCE"....

jesteśmy jako ludzkość fascynujący...jakby to było: właśnie nie komplikować sobie życia, nie mnożyć bytów tam, gdzie ich nie ma....mniej rozczarowań, mniej problemów, mniej wojen, bo po co walczyć...
ale też i brak marzeń a bez nich....czym jest świat...czym jesteśmy my....nie istniejemy...potrzebujemy marzeń, potrzebujemy je posiadać i próbować zrealizować. broń nas panie B. żeby się spełniły, bo będziemy wtedy tacy, jak chciałby morti.....

Brak komentarzy: