czwartek, 10 grudnia 2009

nowa ty

kolejny atak depresji uznałaś dziś za zwalczony!
jesteś twarda i masz twardą dupę, nieważne, ile razy dostaniesz lanie od życia.... nie ma tak łatwo....
jesteś dobra w tym, co robisz. masz dobry głos, moze pewność siebie nie tą i chrzanisz wtedy, ale to można wszystko załatwić autosugestią. co zamierzasz robić. w końcu testujesz razem z dyrygentką układy  głosów dla chóru. więc nie możesz być tak zla, jak ci się wydaje....a przecież nie musisz zawsze śpiewać wszystkiego, nie musisz być we wszsytkim najlepsza, możesz się starać, ale pewnych ograniczeń nie przeskoczysz, CHOĆ I TAK JESTEŚ ŚWIETNA....są inni, którzy są lepsi od ciebie ...dygresja do tych lepszych: gadanie, że "jak na moje możliwości było kiepsko, dlatego jestem zła" (ostatni koncert w Lubece) prowadzi prostą drogą do stanów, jakie przeżywasz właśnie... słoneczko, jesteś doskonała i odczep się od siebie. raz wyjdzie, raz nie. nie pakuj się w bagno moich stanów emocjonalnych i braku wiary w siebie!!!! koniec dygresji
jak przestaniesz wierzyć w siebie po raz kolejny, to znajomi mają prawo cię odstrzelić, zamiast znosić twoje humory.
 to raz!
dwa: dziś napiszesz maila do znajomego, który mówił coś o knajpie, gdzie można śpiewać. i spróbujesz!
trzy: w poniedziałek będziesz genialna (jeśli dadzą ci zaśpiewać, bo zapomniałaś, że trzeba wczesniej zgłosić i nie ma cię na plakacie, scheise! dziś sie okaże)
cztery: do 26 czerwca, czyli 19 rocznicy będziesz wyglądać tak, jak wtedy, kiedy się poznaliście, czyli bedzie cie 24 kilo mniej!
I WSZYSTKO CI SIĘ UDA...... możecie być pewni!
żeby jeszcze cholerny blogger dał ci dodawać komenty, a tu nawet we własnym blogu nie możesz...cholera

2 komentarze:

Guitar-Nerd pisze...

A kogo dotyczy ta dygresja?
Bo ja coś takiego powiedziałam po koncercie w Lubece...ale hmm, Ciebie tam chyba nie było?

Guitar-Nerd pisze...

Dziękuje :)