wtorek, 5 kwietnia 2011

poszłam na dietę....zaraz wracam

"Dieta słoiczkowa to kolejny amerykański wynalazek. Nazywana jest też z angielska Baby Food Diet, bo opiera się na jedzeniu dla niemowląt. Spopularyzowały ją hollywoodzkie gwiazdy i choć u nas wciąż bardziej popularne wydają się diety – wynalazki typu dieta białkowa czy kopenhaska można przypuszczać, że i wieść o rewelacyjnym działaniu diety słoiczkowej niedługo rozniesie się „pocztą pantoflową” po naszym internecie."


no co? chyba wszystkie istniejące diety przetestowałaś, to i tę musisz.
jako nauczyciel posiadasz przerwy o czasie trwania: 5 minut. więc w te 5 minut trzeba zdążyć dokonać czynów następujących: zrobić sobie kolejną herbatkę ( w końcu wszystkie, ale to wszystkie diety zalecają dużą ilość picia), polecieć siku, zagrzać słoiczek w mikroweli (dobrze, że pan kanclerz łaskawie zafundował) i jeszcze zjeść. finał jest taki, że oczywiście nie starcza na to wszystko czasu. co więc dziś było? a no, było fajnie. biorąc pod uwagę, że to jedzonko dla niemowląt, to Mamusia dmuchała, żebyś zdążyła zjeść. dobrze pracować tam, gdzie Mamusia :)


a ewa z iwonką jutro na przerwie umrą ze śmiechu, jak zobaczą twoje genialne posiłki :)

3 komentarze:

sah pisze...

czymam kciuki! :)

Spatz pisze...

i jak ??? da sie wytrzymac??

singingirl pisze...

da się. ale po trzech dniach nawet te smaczne przestają smakować....