poniedziałek, 25 stycznia 2010

wolneeeeee......leniweeeeee.....

wolność, ferie....oj, jak miło....poniedziałek rano i nie musisz wstawać wcześnie i lecieć pędem do szkoły uczyć tych, którzy na tę naukę nie mają najmniejszej chęci....możesz sobie pospać, pobujać się po kompie, iść do pianina, wsiąść na rowerek, masz nieskończony wybór możliwości i wszystkie z nich są "bo tak chcę" :)))
niestety, nie ma to porównania do zeszłego roku, kiedy wsiadałaś w samolot do ciepłych krajów spotkać się z bratem po prawie 30 latach.....tajlandia od tego czasu stała się twoim ulubionym krajem i nie wiadomo, czy powoduje to sam kraj i jego urok, czy sentyment z family reunion i odzyskania ważnej w twoim życiu osoby....za rok musisz tam wrócić :)))

Brak komentarzy: