poniedziałek, 2 listopada 2009

....

czy, jeśli ktoś słyszy wystarczająco często, że jest beznadziejny, to taki faktycznie jest? a czy, jeśli nawet tego nie słyszy, ale postępowanie innych osób wskazuje na to, że tak myślą, to czy taki się staje? a jeżeli jeszcze dodamy do tego słabą konstrukcję psychiczną i brak wiary w siebie? do tego, jako już chyba ostateczny czynnik, brak osoby, która wierzy w Ciebie? która zawsze w Ciebie wierzyła?
i co teraz? zrezygnować? poddać się? dać sobie spokój i uwierzyć? we własną beznadziejność? trudne, prawda? zastanów się....

Brak komentarzy: