poniedziałek, 10 stycznia 2011

heaven, i'm in heaven.....

są takie chwile, które są....ja wiem...dobre po prostu. chwile, w których czujesz, że jest ci dobrze. żeby być uczciwym, trzeba by przyznać, że chwile te zdarzają się bardzo rzadko. ale jednak się zdarzają. wywołują je różnie doświadczenia, różne zdarzenia. i nigdy nie można się spodziewać, kiedy to nastąpi, bo jednego razu ta sama sytuacja potrafi wpędzić cię w depresję, a innego po prostu jesteś w euforii i podskakujesz jak małpka z zachwytu, jak nakręcona albo na dobrym odlocie :)
dziś teraz właśnie jest taka chwila. złapałaś się na tym, że śpiewając podskakiwałaś...jak dziecko...no, ale przecież nie planujesz dorastać...
i pamiętasz ten pierwszy raz. nie tak dawno temu, chociaż biorąc pod uwagę twoją historię, w innym życiu. pamiętasz jednak, że przez 3 lata męczyłaś się z bachorem w podstawówce, w której pracowałaś. dziecko nie chciało nic robić, było niechętne, choć zdolne....i nagle na zakończenie szóstej klasy to oporne dziecko, stojące przeciwko wszystkim, podeszło do ciebie i powiedziało krótkie słowa: dziękuję pani, dzięki pani pokochałam naukę języka angielskiego i zobaczyłam, że nauka może być też zabawą....twoja szczęka do tej pory leży na podłodze szkoły :)
dziś masz inny powód, ale też jest ci bardzo dobrze. oby jak najczęściej się to zdarzało i stan ten trwał jak najdłużej :)

1 komentarz:

Spatz pisze...

Noooooooooo i oby takich dni bylo w twoim zyciu wiecej :))