poniedziałek, 21 lutego 2011

"home is not a house..."

so what the fuck is it?????!!!!!!!!!!
jak dla ciebie, nie istnieje coś takiego jak dom. twoim domem był On, mieszkałaś sobie w Jego sercu, było ci ciepło, przytulnie i bezpiecznie...a teraz - mijają prawie trzy lata, a ty nie możesz przestać płakać. ciągle widzisz coś, co ci się z Nim kojarzy i pokazuje ci, jak wiele straciłaś...nigdy nie będzie tak samo i nigdy nie będziesz miała szans na szczęście....
powinnaś zgodnie ze stereotypem umrzeć zaraz za Nim w ciągu roku....czy to kwestia Rodziców, których obecność ciągle cię przy życiu trzyma? co będzie, jak Ich nie będzie? czy wtedy odejdziesz, bo już dla nikogo nie będziesz ważna? czy masz prawo kiedyś znowu być szczęśliwa, czy zawsze będziesz płakać? i udawać, że wszystko w porządku przed światem?
czy twoim domem jest komputer? bez sensu

1 komentarz:

Spatz pisze...

nie, nie komputer przyjaciolko, ale przyjaciele, ktorych mozesz dzieki niemu odwiedzac miec z nimi kontakt, ktorzy zawsze maja dla ciebie miejsce w ich sercach!!!!!!!!!!