niedziela, 22 maja 2011

koniec świata?

a miało być tak pięknie...bum bum, parę trzęsień ziemi i znów jesteśmy razem...
tymczasem nawet zapowiadana burza nie przyszła. przyszedł za to kolejny dzień, który trwa i który jakoś trzeba przeżyć...
ale z drugiej strony:
- smak pierwszych słodkich truskawek
- wiatr podczas samotnej wycieczki rowerowej
- piękna interpretacja księdza tischnera na ostrym dyżurze poetyckim
- ostatnia nocna burza i widok błyskawic
- ciepłe promienie słońca na twarzy
.....i tak wiele wiele innych....
może warto jeszcze poczekać. zaczekasz na mnie?

2 komentarze:

Spatz pisze...

zawsze warto, bierzmny i cieszmy sie tym co nam daje, a potem podziekujemy

singingirl pisze...

no widzisz...zapomniałam o jednym, ale to melodia przyszłości: ponowne spotkanie z przyjaciółmi :) już zakupiłam wejściówkę na bowling :)