czwartek, 25 listopada 2010

merry fucking xmas

chciałam powiedzieć, że sezon katowania kolęd i świąt uważam za otwarty. już dwie próby spędzone na "przed stajenką śnieg się skrzy.." i innych takich. błeeee...ale cudem wielkim nie było jeszcze "white christmas"...to już jest coś....
arkadia, zresztą całe centrum miasta, upierdolone jak garnek, wszędzie wiszą lampki, choineczki, świeci się i błyska, w sklepach "jingle bells"....ludzie z obłędem w oczach zaczynają szaleć po sklepach, pani w tramwaju wiezie kobylastą kuchenkę dziecinną o rozmiarach małego pokoju jako prezent dla jakiejś potencjalnej kury domowej....a jakby tak książkę? coś w ten destyk? nie nie?
w ramach desperacji, żeby nie spędzić kolejnych świąt nienawidząc ich, kupiłaś sobie wcześniej prezent :) o!

1 komentarz:

Unknown pisze...

hahahahah ............sorry:):):) no otwieram bo ujrzałam i się roześmiałam w głos ............. jak to nie byłao white christmas :):)
aaaaaaaa chciałam powiedzieć ,ze wiesz ja coś mam dla Ciebie
dziecie moje było to mi aż zadzwoniło i stoi i czeka