środa, 19 września 2012

powrót do przeszłości :D

taki sobie niby zapowiadał się zwykły dzień. a okazało się, że był znamienny.
to ten dzień, kiedy na powrót stałaś się sobą. przez ostatnie kilka lat nie miałaś możliwości wyzwolić z żalu i smutku samej siebie. dziś spędziłaś pół dnia na szaleńczym tańcu po własnym mieszkaniu aż do wykończenia się....i jeszcze wspanialsze kilka godzin spędzonych na śpiewaniu. na śpiewaniu pełną piersią i z niesamowitą radością. na śpiewaniu, kiedy nikt cię nie słuchał, bo śpiewałaś dla siebie, bo nic cię nie ograniczało. i taka właśnie się czułaś w tym momencie - absolutnie wolna i chciałaś, żeby ta chwila trwała nieskończenie. śpiewałaś aż do chwili, kiedy już było ci niedobrze z nadmiaru wysiłku z tym związanym. ale to było to, pełna euforia.... co tam endorfiny pochodzące z biegania, są niczym w porównaniu do tych, które pochodzą ze śpiewania....eh

Brak komentarzy: