sobota, 13 sierpnia 2011

panie pawłow - gratuluję

odruchy nami rządzą. i wychodzi na to, że nie tylko pies pawłowa takie miał. siadłaś wczoraj do pianina po bardzo długim okresie, kiedy służyło ono za jeszcze jedną półkę. zgarnęłaś w końcu to wszystko, co na nim leżało i co się okazało? pozwoliłaś palcom wykonywać swoją pracę....dopóki nie myślałaś, co teraz powinnaś zagrać, szło świetnie. czyli palce zapamiętały co powinno być dalej. grałaś odruchowo.....bardzo fajne uczucie...

podobnie było jeszcze tydzień temu, kiedy po raz pierwszy od wielu wielu lat usiadłaś w kajaku. zastanawiałaś się, co będzie, czy uda ci się w ogóle ruszyć z miejsca. udało się. tego się jednak nie zapomina. po prostu wiedziałaś jak i kiedy wiosłować. ręce działały same i było tak przyjemnie...nawet nie potrzebny był ci współwiosłowacz do tego. miałaś tyle sił, chęci i endorfin przy tym, że gotowa byłaś wiosłować sama. wspaniałe uczucie.....

ręce pamiętają. odruchy zostały zachowane. nogi jednak ni cholery. poszłaś na rolki i.....pomińmy milczeniem.  nogi nie pamiętały, od początku uczyłaś się jeździć. dobrze, że nikogo znajomego nie spotkałaś :D

Brak komentarzy: