bez zbędnych skojarzeń....to nie jest ten fajny pierwszy raz...to kolejne wredne pierwsze razy....
pierwszy pierwszy raz był 3 miesiące po Jego śmierci, kiedy byłaś zmuszona sama działać wiertarką......
kolejny pierwszy raz był niedawno, jak przepaliła się żarówka w łazience i trzeba było ją wymienić....
i jeszcze jeden. .....sama musiałaś pójść do piwnicy.....
to nie jest fajne, nijak. to On powinien tu być i móc to robić....to męskie zajęcia....nie powinien być umrzeć. to świństwo....
tych pierwszych razów (razy?) będzie jeszcze dużo....przyjdzie taki dzień, kiedy się do tego przyzwyczaisz, kiesy przestanie cię to martwić i dotykać, ale jeszcze nie przyszła ta chwila...to będzie dopiero kiedyś. i sama nie wiesz, czy chcesz, żeby tak się stało, żebyś się tym nie martwiła.....
O kruchości świata
7 lat temu